

Wow, czas na narty, już zima za oknem i śnieżek prószy, moja głowa jest gdzieś w przestrzeni narciarskiej, ha a może to bardziej wpływy Justyny Kowalczyk, która ma już puchar w dłoni? Gratulujemy!!! Moje doświadczenie narciarskie jest bardzo malutkie,ale dzięki Kasi zasmakowałam ich w europejskiej odsłonie. Rok 2010 i 2011 to moje zauroczenie Włochami, a dokładnie małą wioską narciarską leżąca na wysokości 1267 m n.p.m. w Dolomitach -
Piancavallo. Nikomu nie polecam skoku, a raczej zjazdu na głęboką wodę, ale u mnie właśnie tak było. To co pamiętam z tego wyjazdu to szerokie, dobrze przygotowane trasy, zabezpieczone i dostępne dla każdego. Nawet oznaczone na czerwono, stanowiły dla mnie inspirację do jazdy, a przede wszystkim odpoczynku. Nachylenie stoków było umiarkowane, a słoneczko opalało nawet w mroźne dni, To miejsce polecam każdemu i tym początkującym i doświadczonym w boju nart. A ten rozgrzewający napój bogów -
Bombardino - mmm pycha. Oto jego przepis
http://www.kuchnianadatlantykiem.com
 |
Piancavallo |
I jeszcze parę zdjęć z tej wyprawy:
Zdjęcia: Cebrail i przyjaciele.
www.kuchnianadatlantykiem.com